Piotr Jakucki Piotr Jakucki
386
BLOG

Łap się za portfel!

Piotr Jakucki Piotr Jakucki Polityka Obserwuj notkę 0

 

Typowe dla państwa opresyjnego pomysły Donalda Tuska i Jana Vincenta Rostowskiego mogłyby z powodzeniem być tematem kilku konferencji opozycji tygodniowo.
 
Wdzięczny temat, bo granice podatkowego szaleństwa zostały przekroczone już dawno. Jak przestrzegają eksperci i publicyści – m.in. Tomasz Urbaś w „Uważam Rze” - tylko patrzeć jak w wyniku wirtualnej polityki pieniężnej zacznie się dodrukowywanie pieniędzy, który przyniesie wzrost inflacji, a co za tym idzierząd jeszcze głębiej zajrzy nam do i tak pustych kieszeni. Nic jednak innego nie ma widać do zaproponowania kasjer pana premiera w sytuacji gdy w budżecie nie zgadzają się nawet tak podstawowe wskaźniki, jak wzrost gospodarczy, który urzędnicy szacowali na 2,2 proc. PKB czy 2,7-proc. inflacja. Dziś już wiadomo, że będzie to nieosiągalne, bo brakuje kilku miliardów złotych po stronie dochodów. Niedoszacowane jest też bezrobocie, które według Jacka Rostowskiego w całym roku miało nie przekroczyć 13 proc., a już teraz w marcu wynosi prawie 14,5 proc.
 
Ekonomiści nie pozostawiają złudzeń – czeka nas zaciskanie pasa, mimo że podatki są już ściągane za niemal wszystko i to podwójnie. W niektórych miastach obowiązuje podatek od deszczówki, gdyż jak odkryto nie cała woda wsiąka w działkę, choć jednocześnie ściągany jest podatek od nieruchomości. Czekam na ile zostanie wycenione nagrzewanie dachu domów przez słońce… 
 
Muszą też uważać pracownicy samorządowi. Niech lepiej w pracy nie piją herbaty, którą kupił im magistrat. Jak uczenie ujął to resort ministra JVR „herbata dla pracowników samorządowych jest świadczeniem nienależnym, od którego należy płacić podatek”. Radomski Ratusz zmuszony był dlatego zrezygnować z przetargu na 8 tysięcy opakowań herbaty. Jeśliby tego nie zrobił, to każdy pracownik ją pijący musiałby otrzymać PIT i na koniec roku rozliczyć się z nieodprowadzonego podatku. 
 
Teraz tylko patrzeć jak zostaną przywrócone tzw. trójki, które wyszukiwały w pierwszych latach PRL bimbrowników i kułaków, a potem zostały w 1981 roku przywrócone przez Jaruzelskiego jako Terenowe Grupy Operacyjne. Pomysł z „trójkami” nie byłby i dziś taki zły do wyłapywania dajmy na to posiadaczy odbiorników RTV uchylających się od płacenia abonamentu za „posiadanie”, czy do kontrolowania lasów (spokojnie, to dopiero w przyszłości) po wprowadzeniu podatku od zbierania grzybów. „Trójki” mogły by się okazać przydatne i w wielu innych skomplikowanych relacjach obywatel – urząd skarbowy, ale nie będę za darmo panu ministrowi już podpowiadał. 
 
Wiele jak widać trzeba było zmienić, by wszystko zostało po staremu. Kiedyś obowiązywał slogan „By partia rosła siłę, a ludziom żyło się dostatnio”. Dziś słyszymy inny w formie, ale prawie identyczny w treści: „By żyło się lepiej. Wszystkim”. 
 
Była w peerelu odpowiedzialność zbiorowa, ma być i za obecnej władzy. Wprowadzają ją zmiany w „Ustawie od podatków i usług” oraz ustawy „Ordynacja podatkowa”. Każdy kto np. kupi paliwo na stacjach benzynowych, w przypadku braku zapłaty podatku przez dostawcę, będzie finansowo odpowiadać solidarnie z nim za niewpłacony przez tę stację podatek. Jaki to prosty przepis na zwiększenie wpływów do budżetu, wszak do odpowiedzialności mogą być pociągnięte miliony podatników. Co prawda dla rozumnego człowieka jest to rozwiązanie absurdalne, ale nie żyjemy w normalnym kraju tylko w bantustanie, którego kacyki łupią tubylców po kieszeni ile się da. 
 
Donald Tusk przysięgał kiedyś, że „wyrzuci z rządu każdego, kto zaproponuje podwyższenie podatków". Spełnił swoją zapowiedź. Ministra finansów Rostowskiego ukarał, awansując go na wicepremiera.
 
 
tekst opublikowany na portalu stefczyk.info

Zapraszam na moją stronę autorską jakuccy.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka